Niedziela. Cały dzień spędziłam na zabawie z bratem. Poszliśmy na spacer i odkryłam ukryty talent Kuby do fotografowania siostry. Chyba od dziś mój braciszek również będzie robił mi zdjęcia. Kocham tego małego urwisa. Oczywiście czasem mamy w sobie pierwiastki normalnego rodzeństwa. Kłócimy się ale rzadko. Mój brat z zamiłowania jest wędkarzem. Przyznam się szczerze, że potykanie się codziennie o 9 wędek nie jest niczym fajnym. Czasem po prostu mam ochotę je wyrzucić. Ale to jego pasja. Nie jedna z resztą. Kuba jest pasjonatą ryb, dinozaurów i klocków lego. W końcu najgenialniejszą zabawką świata są klocki lego. Sami sobie odpowiedzcie dlaczego. ; ) Dziś mój brat powiedział mi abym nie zmieniała oczu. Ich wyrazu i koloru. Ja nie wiem jak taki siedmioletni urwis może coś takiego powiedzieć. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć wiec tylko przytaknęłam. Pewnie tego nie przeczyta ale... Kuba kocham Cię. Dziękuję, że wtedy gdy potrzebuję się pośmiać jesteś tuż obok i trzymasz mnie za rękę. Taki brat jak Ty to skarb. Tylko czy ja na niego zasłużyłam?
Wiele rzeczy się ostatnio zmieniło. Tylko nie jestem pewna czy na lepsze czy gorsze. Nie radzę sobie. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że chyba sama będę musiała wypić piwo, które sobie nawarzyłam. I bardzo dobrze. Dostałam nauczkę, której już nigdy nie zapomnę. Nigdy więcej nie popełnię tego samego błędu. Nie pozwolę na to.
Wierzyć się nie chce, że to już za chwilę będzie luty. Czas szybko mija. Zdecydowanie za szybko. Nie pozwala sie sobą nacieszyć. Ucieka.. No właśnie ale przed kim? Kto może go gonić? Kto może gonić czas?! Oto pytania, na które nie znam odpowiedzi. Są bez sensu, jak wszystko co się ostatnio dzieje. Chyba powoli robi się ze mnie pesymistka. Nie chcę tego. chciałabym, żeby wszystko było tak jak sprzed miesiąca. Żeby było jak dawniej. Nie będzie. Już nie....
"Nigdy nie wiedziałam czym jest miłość. Nie potrafiłam jej zdefiniować, ani odnaleźć wśród burzy uczuć obracających moim ciałem i umysłem. Wiedziałam, że istnieje. Przecież opowiadało o niej tyle ust, książek i piesni. Widziałam jak tańczy między wilgotnymi wargami zakochanych. Zawsze była blisko ale nigdy nie była na tyle, bym mogła ją poczuć na własnej skórze. I nagle ją odnalazłam. Przez przypadek dotarłam do miejsca, w którym utknęła. Spoczywała w brzuchu w ciemnych zakamarkach między jelitem grubym a żołądkiem. Sięgnęłam po nią, obejrzałam z każdej strony. Gniła. Marszczyła się. Umierała. Umierała a wraz z nią umierały moje marzenia. Tańczyły razem swojego ostatniego mętnego walca. Trzymałam moją miłość w dłoni. Chciałam ją ożywić. Zmusić by znów zatańczyła ogniste tango... Bezsilność zatrzymała wszystko. Moja miłość umarła na mojej dłoni.. Pękła jak bańka mydlana..."