28.07.2012

Nagie myśli

Za niecałe 24 godziny wyjeżdżam nad morze... Ubrania niby naszykowane, niby poskładane ale leżą cichutko na łóżku czekając aż w końcu je spakuję do walizki. Jakoś nie mogę się za nie zabrać.. I chciałabym już jechać i nie... Niby nic mnie tu nie trzyma a jednak jakoś ciężko oswoić mi się z myślą, że w poniedziałek nie wstanę o 6:30 do pracy. Nie wsiądę na rower i nie będę się ścigać z samochodami/ciężarówkami. Dochodzę do wniosku, że zbyt szybko się przyzwyczajam , ale czy to źle? ; )

Pierwszy miesiąc wakacji już za mną a ja mam wrażenie, że minął dopiero tydzień. Czas mija mi nieubłaganie szybko i jak na razie nie ma zamieru zwolnić. A tak chciałabym aby przestał biec, żeby przystanął na chwilkę i złapał oddech... Abym to ja złapała oddech... Bo jest zbyt pięknie abym tak szybko wszystko straciła. Jeszcze będzie tak, że przegapię swoje siedemnaste urodziny. Jak już nadejdą do końca wakacji zostaną bagatela dwa dni. Koniec wakacji i znów do szkoły. Z jednej strony chcialabym już wrócić a z drugiej trzymam się rękami i nogami by tylko nie przekroczyć jej progu. ; ) Może licealiści już tak mają? Może ale po co teraz o niej mówić?

"Przeminęło z wiatrem" czeka aż je poznam. Zabieram je więc ze sobą nad morze aby podczas podróży odpłynąć w zupełnie inny świat. Wiele o niej słyszałam, ale jakoś nigdy nie mogłam się zabrać za obejrzenie filmu. A dziś? Czekała na mnie wrzucona w stertę ksiażek na kiermaszu. Porzucona, zapomniana. Odkopałam ją i prawie doszłam na dno skrzynki, w której była i dostałam olśnienia. Bez wahania wzięłam ją do ręki, obejrzałam z kazdej strony w poszukiwaniu ceny. Pomyślałam, że musi być bardzo droga (bo mała nie jest), jednak bardzo miło się zaskoczyłam bo została przeceniona z 30 na 9,90zł :) No i jak tu jej nie wziąść?! Jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że będę miała możliwość ją czytać nie tylko podczas kilku godzinnej jazdy ale też nad morzem w towarzystwie mew i szumu fal...

Czuję się szczęśliwsza jak nigdy dotąd. Zaczynam bardzo lubić ten stan błogości. Uśmiech nie schodził dziś z mojej twarzy i powiem Wam, że to chyba najlepsze lekarstwo dla innych na poprawę humoru! Przekonałam się dziś o tym osobiście. : )
Chciałabym aby to szczęście było ze mną jak najdłużej, aby nie odchodziło...






























15.07.2012

póki jesteś..

Wszystko się zmienia. Ludzie, przyzwyczajenia, stereotypu, upodobania, charaktery... Zmiany są dobre, nadają naszemu życiu świeżości i nutkę niepewności. Co przyniosą te zmiany? Coś dobrego czy złego? U mnie się zmienia, szybko, gwałtownie i chyba na dobre...

Zaczynam kompletnie inny rozdział w moim życiu. Kolejny już... Zmieniam się. Zmieniam swoje przyzwyczajenia, stereotypy i pewne poglądy. Powinnam była zrobić to dużo, dużo wcześniej ale.. w końcu lepiej późno niż wcale. Od poniedziału moje życie przewróci się o 180 stopni. I bardzo się z tego powodu cieszę. Coś ruszyło, ja .. ruszam dalej nie oglądając się za siebie. Zaczynam pracę i mam nadzieję, że będę miała z tego tytułu same korzyści. :)
Mam coś czego nikt nie jest w stanie mi odebrać. Jedyną rzecz należącą tylko do mnie, moją własność. Miłość i szacunek do drugiego człowieka. Czy jest coś piękniejszego od miłości między ludźmi, którzy darzą się szacunkiem? Właśnie szacunek... Mam wrażenie, że powoli i systematycznie zanika on w ludziach, w każdej kategorii wiekowej. Zwłaszcza u młodych ludzi. Młodych ludzi jak to brzmi.. może lepiej zostańmy przy nastolatkach. Jak słyszę na korytarzu szkolnym, busie, na mieście teksty typu 'Moja stara/stary etc.", jak odnoszą się do starszych często schorowanych ludzi... Czasem jest mi za nich wstyd za ich zachowanie mimo, że ich nie znam. Wstyd mi bo później nasze pokolenie jest tak właśnie odbierane. Jako zdemoralizowane i pozbawione szacunku. Szacunek mamy mieć nie tylko do starszych ludzi, rodziców ale też do rzeczy. Rodzice nam coś kupią a my jeszcze kręcimy nosem bo.. i tu jest całe litanie wad tego przedmiotu. Czasem warto odetchnąć i pomyśleć ile musieli pracować abyśmy mogli dostać nową bluzkę czy buty. A niektórym znas ciągle jest mało. Ciągle pragniemy więcej i więcej...Wkońcu mając wszystko zatraciliśmy prawdziwy sens życia. W pogoni za nowymi gadżetami zapomnięliśmy co tak saprawdę nadaje naszemu życiu sens. Dlatego ja staram się szanować wszystko co mam i kogo mam. Zwłaszcza ich, którzy nadają prawdziwy sens mojemu zyciu. Sprawiają, że się uśmiecham, płaczę i cieszę z życia. Czegóż więcej chcieć? Kolejnych telefonów, biżuterii i innych sprzętów? Na co mi one skoro prędzej czy później się zniszczą a wcale ich tak nie potrzebuję. Cieszę się z tego co mam! Nie potrzebuję markowych ciuchów aby 'poczuć się lepiej'. Jestem jaka jestem. Nudna, wymagająca, denerwująca etc. ale... jeśli ktoś potrafi zaakceptować człowieka z jego wadami to wydaje mi się, że śmiało możemy go nazwać swoim przyjacielem.
Przynudziłam troszkę co? ;) Kolejne teksty o tak nie modnych i zapomnianych już wartościach. No cóż może jednak ktoś lubi to czytać ;)

Niedługo już wyjeżdżam i ... nie mogę się już doczekać. Ktoś kto uwielbia morze powiedział mi, że jest jedna rzecz, której z tego wyjazdu napewno nie zapomnę. Zachód słońca, czerwone niebo i pod stopami woda i piasek... Trochę odpoczynku jeszcze nikomu nie zaszkodziło. :)
Zostawiam Was z moimi przemyśleniami i 'do napisania' za tydzień' :)