28.11.2010

Czarcia łapa.

Dziecięca euforia. Tak właśnie się czułam gdy w sobotę rano wyjrzałam za okno. I co zobaczyłam? Świat pokryty warstwą białego puchu. Nie była to jakaś wybitnie wielka warstwa ale była i tylko to się liczy. Tak jak wszyscy narzekają na aktualną pogodę, że zimno, biało, ponuro, nie ma jak zdjęć robić, tak ja dumnie będę krzyczeć iż KOCHAM zimę! Magia. To słowo moim zdaniem idealnie pasuje do tej pory roku. To uczucie gdy idziesz a pod stopami skrzypi śnieg. Mmmmm.... Czekam z utęsknieniem aż napada go więcej. Będzie się działo. Zasypię blog toną zdjęć o zimowej scenerii. Będziecie musieli to jakoś wytrzymać.

Miałam za zadanie napisać list. Wcielić się w postać zagubionego człowieka. I wszyło coś takiego...

Drogi Człowieku!
Mieszkam na wyspie Tu. Potrzebuję pomocy. Gubię się na niej. Zapytasz pewnie 'Jak można się zgubić na własnej wyspie?'. Otóż można. Każdego dnia toczę na niej bitwę. Staram się wygrać wojnę. Wojnę z samotnością, bólem, cierpieniem i zobojętnieniem. Nie raz już poległam. To nie takie proste. Muszę spokojnie obmyślić strategię i taktykę jaką będę się kierować w czasie bitwy. Jest mi ciężko. Aktualnie walczę z rzeczywistością i szala zwycięstwa jak na razie jest po jej stronie. Wykańcza mnie w każdy możliwy sposób. Nie ma litości. Pokazuje, że w dzisiejszych czasach nie ma miejsca dla naiwnych i kreatywnych ludzi. Przebiegłość, egoizm, spryt. Dojście do celu po trupach. To jest dziś ważne. Problem w tym, że ja nie należę do tych ludzi preferujących te wartości i zasady. Jestem wybrykiem natury i pasuje mi to. Problem w tym, że jestem sama. Samotność  wykańcza. Prowadzi do szaleństwa, obłędu i załamania. Czy ja już się załamałam? Popadłam w obłęd? Zwariowałam? Nie wiem, nie potrafię tego określić. To nie takie proste. Potrzebuję wsparcia. Kogoś kto mnie przytuli i pocieszy. Kogoś kto wysłucha moje smutki. O nic więcej nie proszę. O nic więcej nie śmiałabym prosić. Chcę tylko ratunku. Chcę zamknąć rozdział zatytułowany "Samotność" w moim życiu. To miał być nic nie znaczący epizod a okazało się że to właśnie ona zagarnęła główną rolę. Bezczelna. Usiłuję się jej pozbyć na każdy możliwy sposób. Ona jest pasożytem wysysającym ze mnie życie. Ostatnie pierwiastki życia. Tylko Ty możesz mi pomóc. Zabierz ją ode mnie! Wyrzuć i powiedz, żeby zostawiła mnie w spokoju! Niech nie wraca! Zabierz ode mnie tą samotność! Proszę...
 
                                                                   Ratuj...!

Jakoś dziwnie jestem zadowolona z tego co napisałam. Ten list po części jest ode mnie. Wcieliłam się w tą postać. Chyba aż za bardzo...

Kilka osób zachęcało mnie abym napisała książkę. Ok ale o czym? Nie mam pojęcia. Pomysł jest super ale... No właśnie, nie wiem jak się do tego zabrać. Chyba jeszcze nie dojrzałam do tak odpowiedzialnej decyzji. Do podjęcia się takiego wyzwania. Z tym, że jak już ktoś podrzuci mi taki pomysł nie umiem z niego zrezygnować. 

W następnym poście pokażę w końcu swoje prace. Tak jak obiecałam. No i będzie zdana relacja z dnia 6 grudnia;) 


Jak na razie odsyłam Wam TU. Uwielbiam sposób w jaki ta dziewczyna pisze.

21.11.2010

Zapomniałam nakręcić czas...

Jeszcze tylko 40 dni! Dokładnie 40 dni do wyjazdu! Strasznie się cieszę. Najchętniej już bym się pakowała, ale staram się zachować te resztki opanowania i spokoju. Opłaca się.

Wspominałam kiedyś o nadchodzących zmianach. Już są. Szczerze? Mogłoby być lepiej. No ale cóż...
Zbliża się Mikołaj a ja jestem w ciemnym lesie. Nie mam pomysłu na prezent dla 3 osób. Reszta już jest gotowa. Czy to normalne, że dla tych, którzy są dla nas ważni ciężko coś odpowiedniego znaleźć? To musi być coś wyjątkowego i jedyne w swoim rodzaju. Oryginalność jak się patrzy. Może macie jakieś pomysły? Prezent dla chłopaka i dziewczyny. Za pomoc będę niezwykle wdzięczna.

Nie ma co się rozpisywać. Przynajmniej mam taki plan, że nie będę życia prywatnego przekładać na bloga. To teren prywatny otoczony wysokim murem do, którego mam dostęp tylko ja. Viola!
 Żałuję. Okropnie żałuję, że czasu nie można dostać. Ot tak w małym pudełeczku/słoiczku. 
Byłby to najbardziej trafny prezent dla mnie. Brakuje mi go. Tęsknię za nim jak za starym przyjacielem,
który wyjechał i nie wie kiedy wróci. Może gdybym go dostała to w końcu bym się wyspała?
Koniec z zarwanymi nocami! Marzenia...

Marzą mi się te torby. Są przecudne! Oj dałabym sobie pokroić dłoń za jedną z nich ;] Może napiszę list do Mikołaja...No i ta biżuteria. Naszyjnik 'aparat fotograficzny' jest jedyny w swoim rodzaju. Zacznę się za takim poważnie rozglądać.

Coma - Piosenka pisana nocą.
Piotr Rogucki - Anioły.
Red Hot Chili Peppers - Dani California


                                                                Zdjęcia - Agata Różańska.

 Jakim cudem wyszedł taki 'koczek'? Za pomocą ołówka. Dokładnie.

14.11.2010

Baczność żołnierzu!

Cztery dni wolne były przeznaczone na naładowanie akumulatorów. Udało się. Relaks przy "Zielonej mili'- nowo zakupionej książce. Słuchanie muzyki do późnej godziny. Achhh... Więcej takich weekendów.

Przeraża mnie czas. To jak szybko leci. Jutro już będzie miesiąc odkąd... No tak. Czasem mam wrażenie, że czas to piasek, przelatujący mi między palcami. Niestety nie umiem zamknąć dłoni, spowolnić jego przepływu. To było by za proste. A wszyscy dobrze wiemy, że w życiu nie jest lekko i łatwo. Kwestia przyzwyczajenia. Ale czas zostawmy w spokoju. Pozwólmy mu płynąć swoim rytmem. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Uwielbiam Janusza Radka oraz Piotrka Roguckiego. Są niesamowici. I ich teksty... są piękne. Takie jest moje nieskromne zdanie. Oto jeden z nich...Anioły.
Poezja śpiewana. Mówi Wam to coś? 
Chyba popadam 'z skrajności w skrajność'. Tak właśnie określił się Daniel. Wybacz. Podkradłam Twój tekst. Mieszam swoją muzykę i to bardzo. Jazz, soul, heavy metal i teraz jeszcze poezja śpiewana. Istny misz masz. Jakoś mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jest fajnie ;p. Dostałam od Mańka płytę Rammsteina - Liebie Ist Fur Alle Da. Nie jest najgorzej aczkolwiek mogło by być lepiej. Oczywiście nie wszystkie utwory mi się podobają. 4 z 11 nadają się do słuchania. Ha zaraził mnie sympatią do Linkin Park. Mariusz ukłony i wielkie Bóg zapłać! 

Rammstein - Los
Linkin Park - Catalyst
Janusz Radek - Kiedy umrę kochanie

 Od jakiegoś czasu szukam takowego naszyjnika.
Gdyby ktoś gdzieś taki widział, powiadomienie mnie było by wskazane ;]


Na samym dole prezentuję Państwu mojego psiaka. Fara.




                                                                  Zdjęcia - Agata Różańska.

6.11.2010

Flirt z aparatem..

Jakiś czas temu zostałam wkręcona przez Piotrka w akcję '1o-tka rzeczy bez, której nie mogę się obejść'. W końcu postanowiłam naskrobać tu tą najlepszą 1o. Oto ona:

1. Muzyka. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Wgl jest ktoś kto mógłby bez niej żyć?
2. Moi przyjaciele. Niezastąpiona ekipa, z nimi nigdy nie można się nudzić! Uwielbiam ich!
3. Książki. No czy jest coś przyjemniejszego niż spędzić pochmurny wieczór przy  książce pachnącej nowością? Śledzenie wraz z bohaterem głównym kolejnych dni, wydarzeń. Tak delektowanie się książką.
4. Kartki i ołówek. Wyrażanie swoich emocji przez rysowanie. Spożytkowanie tej 'energii' na coś nowego jest hmmm fajne. W pewnym sensie wyżywam się na kartkach papieru ołówkiem. Nic na to nie poradzę. Uzależniłam się od tego.
5. Mój Psiak. Fara, mały przyjaciel. Chyba nic więcej nie trzeba mówić;]
6. Fotografia. Czasem robię to całkiem nieświadomie. Wyciągam aparat i robię zdjęcia bez opamiętania. Czy to już kwalifikuje się jako choroba? ;)
7. Wędrowanie po górach. Magia. Zaciąganie się tym powietrzem. Bezczelnie podziwiać te widoki. Pożerać je wzrokiem. Odpływać tam... Ludzie, kultura i ich klimat. Chcę do Witowa!
8. Historia II wojny światowej. Zachłannie i bezczelnie wczytywać się w wydarzenia z tamtego okresu. Zwłaszcza historia Polski  w tamtych czasach mnie interesuje. Patriotyzm!
9. Dziennikarstwo. Uwielbiam pisać. Nie robię tego jakoś wybitnie dobrze. Kształcę się. A studia dziennikarskie śnią mi się po nocach.
10. On.

Viola. Koniec. Wbrew pozorom nie jest łatwo napisać taką listę.

W moim życiu nadchodzą wielkie zmiany. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i będę mogła spać spokojnie. Obym tylko nie stchórzyła. To by była ostatnia rzecz, której bym chciała.

Za każdy jeden komentarz bardzo dziękuję.:)