13.02.2011

Breathe Again

Mija kolejny tydzień. Dopadła mnie grypa. Jest bezlitosna i skutecznie mnie wykańcza. No ale dość tego użalania się nad sobą. Nic mi nie będzie, w końcu mogło być gorzej. : )
Bardzo się cieszę, że niektórym z Was spodobał się mój artykuł. To wiele dla mnie znaczy, ponieważ swoją przyszłość wiążę z dziennikarstwem. Owszem fotografia wciąż zajmuje ważne miejsce w moim życiu jednak od zawsze pisanie było dla mnie czymś niezwykle ważnym. O Dziennikarstwie myślę już od trzech lat. To niesamowite uczucie gdy swoje poglądy, marzenia, plany przelewamy na papier. Wystukiwanie kolejnych słów na klawiaturze, które powoli zaczynają tworzyć spójną całość jest hmmm niesamowite. Mam z tego ogromną satysfakcję gdy teksty przeze mnie napisane podobają się ludziom, zwłaszcza tym, których cenię. Dla niektórych pewnie jest to śmieszne, że pisanie sprawia mi taką frajdę. No cóż, moje zainteresowanie nie muszą się każdemu podobać. Chciałabym sprostować. Nie porzuciłam fotografii na rzecz dziennikarstwa. I jedną i drugą pasję traktuję poważnie. Wcale nie trzeba mi kupować prezentów aby tak było! Fotografia to pasja, moja odskocznia od brutalniej rzeczywistości a dziennikarstwo to plany na przyszłość. Chcę w tym kierunku się kształcić aby później móc pracować w tym zawodzie. Taki mam plan. Będę dążyć do jego spełnienia, oby mi się udało. W sumie jak na razie idzie całkiem dobrze : )
Przeczytałam ostatnio piękną książkę. Rzadko się zdarza abym przy którejś płakała. A ta… na każdej stronie wycisnęła ze mnie łzy. Wciąż przy niej płaczę, jest …jest po prostu piękna. Jej przekaz jest piękny. Chciałabym z jednym fragmentem się z Wami podzielić…
„Wykonując zawód szkolnego pedagoga, do którego obowiązków należy także edukacja zdrowotna, zetknęłam się z wieloma dziećmi zarażonymi wirusem powodującym ADIS. Więzy, które połączyły mnie z tymi szczególnymi młodymi ludźmi, traktuję jako specjalny dar w swoim życiu. Nauczyłam się od nich wielu rzeczy, a przede wszystkim tego, że największa odwaga często zamieszkuje serca najmniejsze. Dlatego chcę Wam opowiedzieć o Tylerze.
Tyler urodził się jako dziecko zarażone wirusem HIV, który przejął od matki. Od pierwszej chwili życie umożliwiały mu leki i inne środki medyczne. Kiedy skończył pięć lat, przeszedł operację chirurgiczną, podczas której do żyły w piersi wstawiono mu specjalną rurkę. Koniec rurki łączył się z pompą, którą Tyler nosił ze sobą w małym plecaku. Dzięki pompie układ krwionośny chłopca był nieprzerwanie zaopatrywany w konieczne leki. Od czasu do czasu Tyler potrzebował też dodatkowej ilości tlenu dla wspomożenia oddychania.
Nawet przez jedną chwilę swojego dzieciństwa chłopiec nie miał zamiaru ulec śmiertelnej chorobie. Często można go było zobaczyć, jak bawi się i biega po podwórku z wyładowanym lekami plecakiem, ciągnąc na małym wózku butle z tlenem. Ludzie znający Tylera nie mogli się wprost nadziwić jego niekłamanej radości życia i energii, jaką z niej czerpał. Mama Tylera często sobie z niego żartowała, mówiąc że jej syn biega tak szybko iż będzie trzeba ubrać go na czerwono. W ten sposób, kiedy wyjrzy przez okno, aby sprawdzić gdzie Tyler się bawi, będzie o mogła od razu zobaczyć.
Straszliwa choroba potrafi jednak wykończyć nawet takie małe, niezniszczalne dynamo jak Tyler. W pewnym momencie chłopiec poważnie zachorował i na nieszczęście to samo spotkało jego zarażoną wirusem HIV matkę. Gdy stało się jasne, że Tyler nie przeżyje następnego ataku choroby, matka zaczęła z nim rozmawiać o śmierci. Pocieszała go słowami, że i ona umiera, więc już wkrótce spotkają się w niebie.
Na kilka dni przed śmiercią Tyler przywołał mnie do swojego szpitalnego łóżka i wyszeptał:
-Niedługo chyba umrę. Wcale się nie boję. Proszę, po mojej śmierci ubierzcie mnie na czerwono. Mama obiecała, że też pójdzie do nieba. Kiedy tam przyjdzie, będę się bawił i chcę mieć pewność, że mnie odnajdzie.”
Cindy Dee Holms.
Balsam dla duszy.
Wycisnęło ze mnie łzy. Z resztą nazbierało się trochę tych ‘emocji’ i … Mniejsza z tym. Nie ma co się nad sobą użalać. Książkę jak najbardziej polecam. Jest przepiękna ale przy czytaniu jej należy zaopatrzyć się w paczkę chusteczek. 
                                                                                                                         zdj. Angelika Boczar





                                                                  A o takiej bransoletce marzę <3
Mój fotograf planuje coś na dodanie na bloga. Oj szykuje się coś dużego. : )

23 komentarze:

  1. Dzienikarstwo fajny zawód życze Ci abyś została tym kim chcesz ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia. Ja juz kończę dziennikarstwo i polecam:)
    Obserwuję Twój blog:)

    www.kdcloset.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta bransoletka właśnie wylądowała na mojej liście must have! Cudna! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tu dopiero pokzałaś nieco siebie wskazując nam to co Ciebie wzrusza. Artykuły nieco " na siłę" piszesz chcąc być dojrzała, jednak zauważyłam że poprzednie "konstruktywne :) " komentarze dały Ci troche do myślenia :) - teraz wyrażasz siebie prawdziwą a nie taka hmmm " zgrywaną dojrzałą osobę". No to mi sie podoba. Pogratulować amibicji i zawziętości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko wracaj do zdrowia. ;*
    A zdjęcia jak zwykle śliczne .:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny fragment... Chyba się skuszę i wypożyczę tę książkę:)
    Och, nie Ty jedna marzysz o dziennikarstwie. To również moje plany na przyszłość... Trzymam kciuki za nas obie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne zdjęcia i świetna bransoletka ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. bansoletka jest niesamowita :) bardzo ładne zdjęcia :P

    OdpowiedzUsuń
  9. kurtka ja wiem czy cudna,taka troche rubish ;))

    bransoletka <3
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za komentarz :)
    Nie ma co, ten fragment mnie bardzo poruszył (co nie zdarza mi sie za często).
    Zdjęcia bardzo ładne, a bransoletka - cudo ! :D
    Wracaj do zdrowia :*
    Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo podobają mi się zdjęcia i rzeczywiście - bransoletka jest cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej Angeliko, niedawno trafiłem na twój blog... Jestem oczarowany, te artykuły... Zdjęcia są piękne! Nie - piękna to Ty jesteś - te zdjęcia mają w sobie coś innego, jakąś głębie! Pamiętaj aby nigdy nie kierować się stereotypami - zarówno w życiu jak i w fotografii... Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. zdjęcia niesamowite... <33 muszę poszukać takiej bransoletki :>

    OdpowiedzUsuń
  14. super blog!!! poobserwujemy się?:D

    OdpowiedzUsuń
  15. ALEEEE Piękne zdjęcia robisz! Choć nie lubię zaaa długiej zimy te fotografie mnie powalają ;)

    Ps. dziękuje za twój komentarz! ;)
    Pozdrawiam!
    http://allforalis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo Wam dziękuję.
    Anonimowy - : )

    OdpowiedzUsuń
  17. aaaa... skąd ta bransoletka? Ja taką chcę!

    OdpowiedzUsuń
  18. jaka bransoletka jeeeeeeeeju ! zakochałam się < 3 jest prze cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniałe zdjęcia. Bransoletka również :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję :)
    Niesamowite zdjęcia ;o

    OdpowiedzUsuń

Jeśli jesteś anonimowy - proszę podpisz się : )