6.02.2011

... nikt by nie zobaczył.

Jest lepiej. Wychodzę na prostą. W końcu... : )

Jeszcze tylko tydzień szkoły i zaczną się moje dwutygodniowe ferie. Nie mam żadnych planów. Pewnie przesiedzę je w domu. Będę maltretować Stefana jak tylko będzie znośna pogoda. Będę pisać. Taki mam plan. Zacząć pisać coś 'poważnego'. Książkę? Nie to zbyt ryzykowne. Nie wiem czy mogłabym podjąć się tego wyzwania. Napisać ją? Ale po co? Aby zalegała mi na dysku? Co dopiero opublikować. Czasem gdy piszę tu na bloga zastanawiam się dziesięć razy zanim coś napiszę. Czy powinnam pisać o tym czy innym. Czasem pewne słowa mogą zostać obrócone przeciwko mnie. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale cóż poradzić.

W piątek zostałam mile zaskoczona. W szkole Natalia kazała mi zajrzeć do zeszytu od polskiego. Z zeszytu wyleciała błękitna koperta. Widniał na niej cytat. "Fotografując staraj się pokazać to czego bez Ciebie nikt by nie zobaczył" - Robert Bresson. Moja ciekawość została rozpalona do granic możliwości. Delikatnie oderwałam tasiemkę aby nie uszkodzić papieru. W środku była płyta. Natychmiast ją odtworzyłam. Na płycie była dedykacja i książki. Książki o fotografii. O wszystkim co dotyczyło fotografii. Od razu zaczęłam czytać. Od jakiegoś czasu planowałam kupno takiej książki. Patryk mnie wyprzedził. Naprawdę nie wiem jak mam Ci dziękować. To cudowny prezent! Miło, że ktoś traktuje moją pasje poważnie. Pomaga mi się rozwijać i nie krytykuje. To pomaga. Dziękuję Patryku.

Obiecałam dodać mój artykuł. Oto i on...
Z natury jestem bardzo ciekawską osobą. Swój nos wpycham w sprawy, które mnie interesują. Nie mam na myśli spraw prywatnych innych ludzi. To już wtedy nie jest ciekawość tylko hmmm jak to ładnie nazwać? Idealnym słowem będzie wścibskość. A więc przyznaję się otwarcie. Ogłaszam wszem i wobec jestem CIEKAWSKA. Intryguje mnie kłamstwo. Kłamstwo utajone przed światem. Pieszczone, pielęgnowane i dopracowane do perfekcji. Traktowane jako priorytet. Nie potrafię zrozumieć. Poprawka. Ja nie chcę zrozumieć jak można z zimną krwią podpisać dokument, w którym treść jest dowodem zbrodni. Dowodem morderstwa. Jeden ruch ręką. Jedno pociągnięcie długopisem. 21 768 istnień odchodzi…
Tak. Piszę o Katyniu. Ta ‘sprawa’ intryguje mnie od dłuższego czasu. Nie jest to kwestia dni czy tygodni tylko lat. Ponad 3 lata główkuję, szukam, przekopuję się przez książki, informacje w Internecie o tej zbrodni. Czuję się jak detektyw. Maniak, którego obsesją jest dotarcie do prawdy. Choroba? W takim razie nie wybieram się do lekarza. Jest mi nie potrzebny.
Moja ciekawość doprowadziła do ślęczenia nad notatkami do późnej nocy (czyt. 2/3h nad ranem). Co z tego wyniknie? Nie wiem. Na razie zachłannie i bez wstydu wczytuję się w kłamstwo.
Waga zbrodni katyńskiej nie sprowadza się do liczby ofiar zamordowanych. Nie chodzi tylko o to, że zginęły prawie dwadzieścia dwa tysiące polskich obywateli. Chodzi także o to, że zbrodnia katyńska była zbrodnią wojenną najpierw ukrywaną, a następnie najbardziej i najdłużej zakłamywaną. Nikt nie chcę ponieść za nią konsekwencji. Nikt nie chce być za nią odpowiedzialny. Nikogo chyba do tej pory nie ruszyło sumienie. A sumienie jest naszym klejnotem, który powinien być pielęgnowany.
Katyń. Dla Polaków jest to już miejsce przeklęte. To w Katyniu wymordowano przez funkcjonariuszy NKWD nie mniej niż 21 768 obywateli polskich. Byli to oficerowie jeńcy-wojenni. Wszyscy, których zatrzymali zostali zamordowani przez sowietów. Ofiary zbrodni stalinowskiej zostały pogrzebane w zbiorowych mogiłach. Ta zbrodnia została uznana za ludobójstwo. Wszyscy, którzy zginęli mieli rodziny, dzieci, żony. Nikt nie powrócił do domu. Zostawili wszystko na swoich miejscach. Ostatni raz przed drogą pożegnali się z rodzinami. Ostatni raz dane im było przytulić się do nich. Nie wrócili, zostali zamordowani, zamordowani z ręki sowietów. Strzał w tył głowy i popchnięcie oficera by wpadł do dołu. Do swojego grobu. Tyle wystarczyło by zabić i pochować. I tak zrobili z każdym. Była kolejka, która stała się kolejką śmierci. Po kolei brano oficera i prowadzono go przed dół. Nikt nic nie mówił. Panowała cisza. W duchu modlił się do Boga, wiedział, że zostały mu już tylko sekundy.
Rozstrzeliwania zaczęły się w 1937 roku. Z początku rozstrzeliwano trzy razy dziennie: rano, o drugiej po południu i wieczorem. Przywożono ludzi i natychmiast ich zabijano. Ludzi mordowano grupami. Ustawiono ich w szeregu z zakneblowanymi ustami, przewiązanymi jeszcze szmatami, by nie mogli pluć w twarze oprawców. Pomimo to wielu świadków słyszało krzyki, płacz, błagania o litość. Zabrakło knebli? Prawdopodobnie chodziło o coś innego. Ludzie, którzy systematycznie i przez dłuższy czas mordują innych, stają się stopniowo sadystami i odczuwają potrzebę znęcania się nad swymi ofiarami przed zabiciem ich.
Ta zbrodnia jest straszna. Najgorsze jest to, że nadal mało o niej wiemy…

‘O pewnym brzasku
W katyńskim lasku
Strzelali do nas sowieci’
Jacek Kaczmarski Katyń.

Na dzień dzisiejszy nie posiadam zdjęć, które nadawały by się do opublikowania. Więc dodam zdjęcia z wyjazdu do teatru.  Lubię teatr jest w nim coś magicznego. Dla wielu teatr równa się nuda, jednak na mam to do siebie, że mam zbyt często odmienne zdanie. : )







23 komentarze:

  1. żeby traktować twoją pasje ''poważnie'' trzeba Ci kupić jakiś prezent z tym związany? fajne podejście

    OdpowiedzUsuń
  2. czy usłyszenie wyłącznie "suchego cytatu" od koleżanki również spowodowało by dość ckliwą notkę na ten temat ?...:) dlaczego opisałaś jak zapakowany był prezent zamiast rozmarzyć się nad myślą Bresson'a :) jak widać swoją "pasję" traktujesz jeszcze bardzo materialnie wiec nie wiem czy nie nadużywasz tego słowa.

    piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł bardzo mi się podoba :)



    http://rideaudemode.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy - Oby dwoje źle mnie zrozumieliście. Nie traktuję jej materialnie. Prezent, który dostałam bardzo mnie zaskoczył. Było mi miło, że ktoś zauważył, że interesuję się fotografią. Jestem amatorem, muszę się jeszcze wiele nauczyć. Ten prezent bardzo mi pomoże. Dowiem się dużo nowych rzeczy o moim zainteresowaniu.Prezent nie został zakupiony tylko 'wykonany' własnoręcznie. Przez co jego wartość dla mnie jest 2x większa.

    Miło by było gdybyście komentowali to co napisałam. (artykuł) Wciąż krytykowane jest albo moje zachowanie albo hmmm jakieś słowa zupełnie wyrwane z kontekstu i źle zinterpretowane.

    OdpowiedzUsuń
  5. To następnym razem prosimy trochę jaśniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy pisze...

    czy usłyszenie wyłącznie "suchego cytatu" od koleżanki również spowodowało by dość ckliwą notkę na ten temat ?...:) dlaczego opisałaś jak zapakowany był prezent zamiast rozmarzyć się nad myślą Bresson'a :) jak widać swoją "pasję" traktujesz jeszcze bardzo materialnie wiec nie wiem czy nie nadużywasz tego słowa.

    Popieram ;| Z tego co tu czytam to wielką miłośniczką fotografii stałaś się dopiero kiedy dostałaś 'Stefana' dla mnie to dziecinne nazywać tak rzecz i w dodatku aparat ;/ Widać jesteś jeszcze bardzo dziecinna i starasz się być dorosłą choć nie za bardzo ci to wychodzi ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. A tak na marginesie wyrywać z kontekstu też trzeba umieć.
    Ale z tego co tu osoby wyżej napisały to nie widzę u nich złej interpretacji. To na ciebie zbyt duży wpływ mają otaczające nas rzeczy.

    Z tego co tu czytam to za wszelką cenę chcesz pokazać światu jak to ty się nie zmieniasz.

    Pomyśl nad tym , bo gdy dalej będziesz tworzyć ten swój dziwny świat to ten prawdziwy zniszczy cię w mgnieniu oka!

    wiele z twoich poglądów czyt. złotych myśli można zauważyć (jak to pięknie ujęłaś) 'wyrwanych z kontekstu' w innych szafiarskich blogów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy - Byłoby miło gdyby te wszystkie rzeczy i sugestie zostały mi powiedziane prosto w oczy. Czyżby napisanie tej krytyki i nie podpisanie się było oznaką tchórzostwa? Mimo wszystko dziękuję Wam za te opinie. Krytyka buduje mój charakter i poglądy. Umacnia aby się nie poddawać i dalej robić to co kocham. W sumie tyle rzeczy się od Was dowiedziałam, że już chyba nic mnie nie zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tchórzostwa ? ;d dobre sobie

    Dziwnie ta krytyka na ciebie wpływa .
    Gdybym miał taką okazję z chęcią powiedziałbym Ci to prosto w oczy . Uwierz mi !

    OdpowiedzUsuń
  10. Zacznijmy od tego czy Ty w ogóle masz charakter żeby go "budować"?

    pięknie piszesz robisz świetne zdjęcia ale to nie wszystko,ciągle się zauważa że jesteś bardzo dziecinna z tego co tu widzę i nie próbuj robić z siebie kogoś zupełnie innego takim właśnie o to blogiem.może trochę powagi?

    fajny artykuł.

    fajny

    OdpowiedzUsuń
  11. Szerze mówiąc ja nie uważam, żeby nazywanie rzeczy było dziecinne, gdy nadajemy jakiej rzeczy imię to przywiązujemy się do niej bardziej i jest nam bliższa.

    Artykuł fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. śliczny naszyjnik. Osobiście też lubię teatr. Ma klimat!:)
    Do dyskusji się nie odniosę. Uważam, że jest bezpodstawna..

    OdpowiedzUsuń
  13. AAaawww, this is beautiful,
    I love it!
    xx

    Henar
    ...OHMY VOGUE!

    OdpowiedzUsuń
  14. wish i could understand the text but the images are beautiful :)

    F. (opinionslave.blogspot.com) x

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog. Przepiękne zdjęcia ;**
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję :)
    ***
    Podoba mi się Twój artykuł, jest naprawdę bardzo dociekliwy.
    Też jestem na swój sposób bardzo ciekawską osobą i uwielbiam rozwiązywać różne tajemnicze zagadki.
    Pamiętam, że niedawno zaintrygowały mnie zjawiska pogodowe i też starałam się wyjaśnić, w jaki sposób nagle wszystko się pojawiło, powodzie, trzęsienia ziemi, trąby powietrzne i wszystkie inne zjawiska, które wydały mi się w danym momencie tajemnicze.
    ***
    Interesujesz się może dziennikarstwem? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. myślę, że powinnaś dalej pisać artykuły, może do jakiejś gazety?
    cudowny aparacik, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z przedmówczynią ;) bardzo fajny artykuł ;)
    Dziękuje za komentarz!! ;*

    http://allforalis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytałam artykuł i widzę, że naprawdę jesteś tym zainteresowana. Podziwiam, bo mi jest ciężko kiedy czytam o tych mordach i okropieństwach. xoxo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny masz ten blog Angela.
    lej na nich ;**

    OdpowiedzUsuń

Jeśli jesteś anonimowy - proszę podpisz się : )