Wiecie czego boimy się najbardziej? Przywiązania. Właściwie powinnam zacząć od początku. Czym jest to przywiązanie? Czego aż tak bardzo się go boimy? Ze strachu, ale czy to jedyny i słuszny argument? Czy to właśnie przez ten strach tracimy w życiu, być może piękne i niezapomniane chwile?
Przywiązać możemy się nie tylko do człowieka ale również do naszego pupila. Nie chcę tu pisać, że przywiązać możemy się do jakiegoś przedmiotu bo wchodzi to już w materializm. Jeżeli chodzi o jakiś drobiazg typu zdjęcie, pierścionek, który ma wartość sentymentalną - jak najbardziej, sama posiadam takie 'symbole'. Nasze zwierzaki są z nami w każdej chwili naszego życia. W tych dobrych i złych. Czasem traktujemy ich jak ludzi, mówimy do nich z przekonaniem, że nas rozumieją. Wystarczy jedno spojrzenie w ich wielkie szkliste oczy by wiedzieć, jak bardzo nas kochają. Nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Są członkami naszych rodzin, przywiązujemy się do nich. Jednak nadchodzi taki moment, gdy musimy się z nimi pożegnać. Ból? To zbyt łagodne słowo. Następuje taka pustaka, nie wiadomo co mamy ze sobą zrobić. Nie wyolbrzymiam. Straciłam swoich towarzyszy życia codziennego i wierzcie mi wcale nie jest łatwo wrócić do normalnego tempa życia. Niektórzy radzą sobie z tym gorzej - postanawiają już nigdy do nikogo się nie przywiązać. Ani do zwierzaka ani do człowieka.
Jesteśmy naprawdę dziwną i zaskakującą rasą. Gdy raz się 'sparzymy' potrzebujemy naprawdę dużo czasu aby ponownie komuś zaufać i być z nim. Człowiek raz skrzywdzony nigdy nie zapomina jaki ból wtedy czuł. Potrzebujemy czasu aby nasze rany się zagoiły. Aby serce postanowiło znów kochać. Aby pozwoliło nam komuś zaufać. Czasem jednak wymaga to lat abyśmy zdolni byli do przywiązania.
Nie bójmy się komuś zaufać. Nie bójmy się pokochać. Nigdy nie wiadomo co przyniesie jutrzejszy dzień. Może się zakochamy, przejrzymy na oczy i uświadomimy sobie.. kurcze przecież ja ją/jego kocham. To tak niewiele potrzeba aby człowiek był szczęśliwy. Wystarczy pokonać strach, który zagościł w naszym sercu wraz z stratą ukochanej/ukochanego bądź naszego pupila. Gdy straciłam psa przyrzekłam sobie, że już nigdy nie będę miała następnego. Dziś już wiem, że był to błąd. Tak naprawdę strasznie pragnę go mieć i czekam tylko aż w naszej rodzinie pojawi się nowy członek. Wiem, że łatwo to się tylko o tym mówi ale.. Wyobraźmy sobie co możemy stracić przez nasz strach. Ile cudownych rzeczy nas omija. Czasami warto zapomnieć o wstydzie i pozwolić sercu kochać. Pozwolić mu być szczęśliwym. Pozwolić mu żyć.
Żeby w pełni wykorzystać czas jaki otrzymaliśmy od Boga, powinniśmy nauczyć sę zachować nadzieję wbrew zdrowemu rozsądkowi, nauczyć się wierzyć w niewiarygodne i przyjmować każdy dzień niczym cudowny prezent, którego nie należy zatruwać obawami i niepokojami. Wiem, że trzeba intensywnie przeżywać teraźniejszość aby potem nigdy jej nie żałować.
Rozumem poznajesz osobę, ale to sercem ją pokochasz.
Uwielbiam wyprzedaże, zwłaszcza te w H&M gdzie szalik kosztuje jedyne 10 zł. Ponieważ z zakupów jestem niezmiernie zadowolona, pokażę Wam jak warto czekać na przeceny. : )
fajny sweterek. ;p
OdpowiedzUsuńmnie się bardzo podba skórzana branzoletka na prawej ręce ;p można zapytać gdzie była kupiona ;p bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :) oraz obserwuje :)
Masz rację ciężko było znaleźć wśród tych wszystkich rzeczy, niezniszczoną i 'całą'. Mi się udało i bardzo się z tego cieszę ;) Powodzenia podczas poszukiwań ;)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne włosy, takie zdrowe i błyszczące.
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie, u mnie w poprzedniej notce.
uwielbiam Twój uśmiech i oczy! Genialny granatowy sweter! ;)
OdpowiedzUsuńh&m ma najlepsze wyprzedaże, to prawda :)
OdpowiedzUsuńNie bój się przywiązania :)
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy kupiłaś
ale cudny sweterek - poncho :)
OdpowiedzUsuńczekam z utesknieniem na H&M w mojej okolicy!! bo przeceny fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńxxo