8.01.2013

...taka miłość jest jedna...

Święta minęły, mi tak szybko. Nim się obejrzałam a cała ta atmosfera i otoczka towarzysząca Bożemu Narodzeniu, zniknęła w oka mgnieniu. Tyle przygotowań, nerwów, sprzątania, gotowania etc. na jeden wieczór. By później paść ze zmęczenia, wtulić się w cieplutki kocyk z książką w ręku. Może następne święta będą bardziej interesujące. 
Później był Sylwester (najlepszy w moim życiu!). Świetnie się bawiłam w Waszym towarzystwie! Chwilami myślałam, że nie wytrzymam i pęknę ze śmichu. Sztuczne ognie, Wasze śpiewy i filozoficzne przemyślenia o planach na przyszłość - bezcenne.

To wszystko jest już za nami. Chwile, spotkania, na które czeka się cały rok już dawno minęły. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak obudzić się z pięknego zimowego snu i wrócić do rzeczywistości. A kto powiedział, że 'szarej'? : )

Moja rzeczywistość ostatnio nabrała różanych, błękitnych, beżowych i łaciatych barw. Praktycznie każdy dzień jest taki sam. Szkoła - dom, dom - szkoła. Cudowna rutyna? Nie koniecznie. To tylko ogólnikowy schemat. Wbrew pozorom każdy dzień przynosi mi nową przygodę, niespodzianki, rozczarowania, radość, miłość. Staram się nim delektować a nie modlić by już się skończył. Bo kto z nas chce, żeby życie przeminęło mu ot tak, jak pstryknięcie palcami? Na dzień dzisiejszy chcę wykorzystać to co dostałam i dostaję. Chcę każdą emocję, uczucie powoli smakować. Delektować się nim i faktycznie czuć, że żyję. 
W pewnym momencie chciałam by czas się zatrzymał. Pozwolił mi nacieszyć się tym co otrzymałam. Jednak on biegnie własnym rytmem. Tyle pięknych chwil mogłabym wydłużyć lub przeżyć jeszcze raz. Na razie pozostają mi tylko wspomnienia, wspomnienia tak piękne i niewiarygodne. Czyżbym zaczęła śnić na jawie? Kto wie, w każdym bądź razie na żadne skarby tego świata nie chcę się z niego budzić.

Za osiem miesięcy będę świętować swoje 18 urodziny jednak już w niedzielę dostałam od swoich przyjaciół prezent. Przedstawiam Wam moje dwa Skarby. Dante i Renee. Kochane brzdące i lekkim ADHD i oczętami przez, które miękną mi kolana, gdy na mnie spojrzą. Jak tu ich nie kochać?!
Jeszcze raz Wam Ukochane bardzo dziękuję za spełnienie mojego marzenia. Moja lista marzeń powoli się skraca. Najważniejsze, że pierwsze dwie pozycje mogłam już wykreślić. Spełniły się. : )















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli jesteś anonimowy - proszę podpisz się : )